- Powiedz, że to nieprawda - poprosił spokojnie wysoki, czarnowłosy mężczyzna, oczekując wypowiedzi blondwłosego Hokage. - Znowu postanowiłeś głupio sobie zażartować? Wiesz, że mnie to nie bawi i nie skłoni do zostania w wiosce. Mam ważną misję, jeżeli wciąż nie pamiętasz. - był nadal spokojny, jednak w jego głosie pobrzmiewała niepewność i lekki niepokój.
Już dawno z jego ust nie wydobyło się tak wiele słów, tym bardziej tak bardzo przepełnionych wewnętrznym zdenerwowaniem.
- Uwierz, że pragnąłbym najbardziej na świecie aby był to tylko niesmaczny dowcip z mojej strony. - wyszeptał z zaciśniętym gardłem. Gdyby nie przyjaciel stojący przed nim, jego oczy tak jak kilka dni temu zaszłyby łzami, a głośny, przepełniony bólem szloch wydobyłby się z jego krtani. - Zresztą... - zaczął znowu, chcąc się uspokoić i zachować resztki powagi - Nie żartowałbym z czegoś takiego, znasz mnie na tyle, że powinieneś to wiedzieć.
Usiadł ciężko na swoim fotelu, nie spuszczając wzroku z nadal stojącego, pogrążonego w zamyśleniach mężczyzny.
Z bezradności rozejrzał się po swoim gabinecie, zawalonym papierami, dokumentami i różnymi teczkami, którymi nie miał czasu się zająć. Jego wzrok spoczął również na zdjęciu Drużyny Siódmej, które teraz nijak odzwierciedlało teraźniejszych jej członków.
Za ogromnym oknem, rozpościerającym się za jego plecami dostrzec można było jedynie czarne, burzowe chmury, które odzwierciedlały idealnie nastrój kroczących pod ich fasadą ludzi, wykrzywionych w niemym smutku.
Z bezradności rozejrzał się po swoim gabinecie, zawalonym papierami, dokumentami i różnymi teczkami, którymi nie miał czasu się zająć. Jego wzrok spoczął również na zdjęciu Drużyny Siódmej, które teraz nijak odzwierciedlało teraźniejszych jej członków.
Za ogromnym oknem, rozpościerającym się za jego plecami dostrzec można było jedynie czarne, burzowe chmury, które odzwierciedlały idealnie nastrój kroczących pod ich fasadą ludzi, wykrzywionych w niemym smutku.
- Sasuke, jeśli potrzebujesz chwili, żeby to wszystko ułożyć...
- Niczego nie potrzebuje - warknął, na co Uzumaki wstał i spojrzał na niego przenikliwie. Wiedział, że jego przyjaciel jest silny i za pewne da sobie radę z tą informacją, która nim wstrząsnęła dogłębnie, sprawiając, że całą kolejną noc poświęcił na refleksje, którym towarzyszyły gorzkie łzy. Nie sądził jednak, że będzie on tak nie czuły, aby nawet się tym nie przejąć.
- Jesteś dupkiem - wyszeptał, patrząc mu prosto w oczy, które na ulamek sekundy zaszły delikatną mgłą, jakgdy ich właściciel usilnie starał się powstrzymać napływające łzy.
~ Sasuke... nie wierzę, że mógłbyś być, aż tak bezuczuciowy...
- Zamknij się - mruknął tylko brunet, odwracając się do niego plecami.
Zapadła cisza podczas której obydwaj rozpoczęli myśleć o tej samej osobe... tej samej różowowłosej istocie, która teraz wywołała cały ten huragan.
Uchiha niespodziewanie padł na kolana i ku wielkiemu zdziwieniu jak i współczuciu Hokage rozpoczął swoją żałobe, najpierw pojękując niezrozumiałe słowa, by już po chwili, zawyć pełnym bólu krzykiem i zaszlochać niczym małe dziecko.
- Sasuke... - zaczął, chcąc w jakiś sposób wesprzeć Uchihe. Nie miał jednak najmniejszego pojęcia jak, zwłaszcza, że czuł, że to tylko kwiesta czasu, zanim on również zacznie szlochać i płakać...
- Wyjdź, Naruto - załkał głośno Sasuke, chcąc za wszelką cenę powstrzymać uczucia, które go zaatakowały - Proszę - dodał jeszcze, zasłaniając swą twarz długimi, kruczymi pasmami, tak aby łzy, które spływały po jego polikach pozostały dla Uzumaki'ego niewiedoczne.
Jego rysy twarzy złagodniały.
~ Sasuke... jednak myliłem się co do tego, że myslałem, że dasz sobie rade. I myliłem się co do stwierdzenia, że jesteś bezuczuciowy...
Skierował także swoją bezgłośną prośbę do nieobecnej przyjaciółki.
~ Sakura, opiekuj się nim, niech nie zrobi nic głupiego...
- Poszukam Sarady - rzekł w końcu na głos nim opuścił swój gabinet.
Gdy upewnił się, że nikogo nie ma w pobliżu, oparł się plecami o ściane, tylko po to, by już po chwili po niej zjechać w dół i pogrążyć się w swojej własnej rozpaczy.
Od Autorki: Oto jest Prolog! Krótki, możliwe, że nawet bardzo słaby... Ale jest i z tsgo jestem dumna.
Zacznijmy od tego, że chcę was przywitać! Każdego z osobna i wszystkich razem.
Jak widać opowiadanie jest związane z mangą Naruto, co nie oznacza, że będę się trzymać kurczowo wszystkich wyznaczonych szlaków. Jak widać mamy już przedsmak tego, mianowicie postać naszego jedynego, najukochańszego Sasuke Uchihy. Jest tutaj... Miękki? Nie wiem jak to ująć jednak to nie oznacza, że będzie to postać, która będzie ukazywać swoje wszystkie emocje zupełnie odwrotnie do tego kanonicznego. Spróbowałam się postawic na jego miejscu - znowu mu się rodzinka sypie... Nie wiem jak w założeniu Kishimoto, ale u mnie Sasuke i Sakura są małżeństwem, w którym istnieje miłość - kochaja się oboje. Pan Uchiha co prawda dziwnie to okazuje co nie zmienia faktu, że jego córka i żona są jego całym światem i to jak się zachowuje jest (według niego) dla ich dobra...
Ogólnie chodzi o to, że to moja historia i jesli się komus nie podoba to nie szkodzi ;) po prostu niech nie czyta, albo wyrazi swoja opinie, co powinnam zmienić, co dodać.
Na to opowiadanie myślę, że poświęce 5 rozdziałów + epilog. Nie jest to długa historia, większość zrobiłaby z tego jednopartówke, jednak ja postanowiłam przedstawić to w ten sposób.
Na tym blogu po zakończeniu własnie tego co zaczęłam bazgrać będą się pojawiać inne opowiadania, a w między czasie jednopartówki.
Cóż mogę powiedzieć zapraszam do dalszego czytania i komentowania!
Miłych wakacji!
To dziwne, ale mam wrażenie jakbyś pomysł zaczerpneła zjednopartówki na blogu Kiyo-chan www.eternity-ss.blogspot.com nawet tytuł bloga... "wieczność" ona dokładnie tego samego użyła u siebie. Mam nadzieję, że to tylko moje złe domysły, bo od razu mówię że inaczej się więcej tutaj nie pojawię, a może nawet spodoba mi się twoje opowiadanie. Poczekam na pierwszy rodzial. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńHm... Jeśli mam być szczera to chyba nawet nie mialam doczynienia z tym blogiem :) rozumiem, że możesz mi nie uwierzyć, ale jestem w stu procwntach pewna, że to mój własny pomysł. Sama nie wiem jak to udowodnić. Rozdział pierwszy mam już w dosc dużej mierze napisany (muszę zmienić procenty) może nawet jeszcze dziś go opublikuję i wtedy osądzisz ;) mam jednak nadzieje, że moja historia okaże się inną niż ta w jednopartówce, którą myśle, że zostawię do przeczytania kiedy skończę całe opowiadanie, żeby mnie nie podkusiło coś zmienić. Co do nazwy to nie miałam najmniejszego pomysły... Z początku miał byc to własnie blog z jednopartówkami, nie chciałam dawać nazwy, która w jakikolwiek sposób nawiązywała do tylko jednej z nich, a 'Na wieczność' spodobało mi się w tłumaczeniu na japoński.
OdpowiedzUsuńDziękuje jednak za zauważenie tego, postaram się rozwiać twoje wątpliwości ^^.
Również pozdrawiam i życzę miłych wakacji.
52 year-old Geologist II Ernesto Waddup, hailing from Igloolik enjoys watching movies like "Whisperers, The" and Air sports. Took a trip to Historic Centre of Salvador de Bahia and drives a Ferrari 275 GTB/4 ART Spyder Alloy. odwiedz strone internetowa
OdpowiedzUsuńdobry adwokat od rozwodow rzeszow
OdpowiedzUsuń